baner candyweb

Wiele jest dziwów w morzach i oceanach na naszej Ziemi, w końcu aż 30% powierzchni zajmuje woda. Mówi się, że „cudze chwalicie, swojego nie znacie”, to powiedzenie ma jednak znacznie głębszy sens, niż nam się wydaje. Można je bowiem zinterpretować tak „pchacie się w kosmos, a swoich wód nie znacie”.

Morza i oceany skrywają wiele fascynujących, ale i niepokojących żyjątek. Jedne są wartościowsze dla człowieka, inne mniej, a jednym z tych bardziej pożytecznych dziwów, jakie udało mu się odkryć, jest Skrzypłocz. Czy coś skrzypi i płacze? Ależ skąd. Skrzypłocz to morski gatunek stawonoga – rząd ostrogonów – który przetrwał Paleozoik, aby ludzie mogli go bezkarnie wykorzystywać. Niemniej jednak, zanim będziemy wysnuwać jakiekolwiek wnioski na jego temat, warto przyjrzeć się temu stworzeniu bliżej.

Jak wygląda skrzypłocz?

Skrzypłocz to taki krab, który swoim wyglądem przypomina miniaturową tarczę. Pojawił się za czasów paleozoicznych i przetrwał do dziś, jednak jego życiu zagraża niebezpieczeństwo. Naukowcy podkreślają bowiem, że ten gatunek zagrożony jest wyginięciem.

Skrzypłocz, z racji tego, że ma długi i ostry ogon, często nazywany jest również mieczogonem. Jest zwierzęciem dwudzielnym i może składać się w pół – dzięki dwóm pancerzom. Wszystkie swoje odnóża ma ukryte pod pancerzem, a odnóża kroczne mają również szczypce. Skrzypłocze żyją na dnie mórz Ameryki Północnej, pełzają powoli, a dziennie są w stanie pokonać około pół kilometra. Co ciekawe te stworzenia są w stanie przeżyć aż 19 lat. Oddychają za pomocą skrzeli, odżywiają się pierścienicami oraz nagimi mięczakami, a ich krew jest niebieska.

Najlepiej czują się w piaszczystych i błotnistych terenach płytkich wód przybrzeżnych. Pojawiły się na naszej planecie w późnym okresie ery paleozoicznej – ok. 450 mln lat temu – przetrwały do dziś, a ich obecny wygląd nie różni się zbytnio od tego z przeszłości.

Do czego potrzebne są człowiekowi Skrzypłocze?

Najcenniejsza w Skrzypłoczach jest ich niebieska krew, która jest wykorzystywana przez ludzi w przemyśle farmaceutycznym, medycynie oraz przemyśle kosmicznym. Krew Skrzypłocza ma żółty lub szaro-biały kolor, jednak kiedy zetknie się z powietrzem i tlenem, zmienia barwę na niebieską. Przemysł farmaceutyczny wykorzystuje krew do przeprowadzania najróżniejszych testów lekarstw, endoprotez, czy rozruszników serca.

W ostatnim czasie znacząco zmniejszyła się liczba żyjących osobników, dlatego też naukowcy biją na alarm i ostrzegają, póki nie jest jeszcze za późno. Problem wyginięcia może być związany z aktualnie trwającą epidemią znanego nam wszystkim wirusa. Trwają bowiem nieustanne testy nad szczepionkami, a do tego między innymi potrzebna jest krew Skrzypłoczy.

Te niepozorne stworzenia zasługują na odrobinę uwagi, nie tylko ze względu na swoją niezwykłą krew, ale głównie ze względu na swoją historię i niebywałą zdolność adaptacyjną, która to pozwoliła im przetrwać, aż do dziś. Podejmowane są różne działania, mające na celu przedłużenie gatunku, na razie jednak Skrzypłocz znajduje się na bardzo wysokim miejscu w liście gatunków zagrożonych – o wysokim ryzyku wymarcia (VU).

Krew tego stawonoga jest niezwykle cenna. Skrzypłocz – co wy na to?
Tagi: